Zazwyczaj trochę znęcam się nad sobą w swoich wpisach. Wypominam sobie błędy, cały czas powtarzam jak dużo jeszcze musimy się w naszym zespole nauczyć. Zawsze byłam daleka od robienia z siebie nieomylnej i od idealizowania siebie i swojego psa na blogu, ale oczywistym było, że dla mnie jest najwspanialszy na świecie. Ostatnio, całkiem sporo czasu spędziliśmy na odpoczynku od treningów. Spacerowaliśmy, bawiliśmy się w najzwyklejszy na świecie sposób i robiliśmy inne rzeczy, które robi się z psem, tak po prostu. I w całych tych naszych treningowych wakacjach, naszła mnie refleksja nad tym, że ten mój pies to jest serio super . I Twój pies też na bank jest.
W internetach było już dużo idealizowania i upiększania faktów. Potem, w opozycji ,pojawiło się samobiczowanie, w którym aktywnie uczestniczę 😛 Ale dzisiaj zwalniam siebie z jakiegokolwiek wspominania o błędach. Dzisiaj dzień dobroci. Nasze psy i my jesteśmy super. Dzisiaj nie ma wad. Zróbmy sobie dzień wyliczenia ile cudownych cech mają nasze psy i jacy fajni jesteśmy jako zespół. Uwierzcie mi, że odrobina docenienia się, da Wam siły do dalszej pracy, nam dało.
Jesteście tacy okropni, bo nie potraficie nauczyć waszego Aleksa, żeby łapał dekle? O boziu a jacy jesteście straszni, bo Reksio nie chce zrobić kwadratu w obi. Olaboga jacy z was źli przewodnicy, bo Luna zeskoczyła z palisady. Odrzućmy na chwilę psie sporty, przynajmniej na dzisiaj 😉 Praca pracą, świadomość rzeczy do przepracowania swoją drogą, ale naładujmy się w naszych psich zespołach pozytywnymi wibracjami.
Tym właśnie otwieram listę naszych superrzeczy w naszym superteamie. I zachęcam Was wszystkich do tego samego. Usiądźcie gdzieś na trawie w parku. Niech pieseł położy się obok, albo powącha sobie kwiatki. Albo pójdźcie za miasto na długi spacer. Popatrzcie na Waszego towarzysza i zastanówcie się jak wiele osiągnęliście, zastanówcie się co jest w Waszym psie wspaniałe. I nie chodzi o to za co go kochacie.
Kochacie go po prostu, nie za coś, nie pomimo czegoś, po prostu. To oczywiste.
Ale zróbcie sobie taki rachunek radości w głowie, w serduchu, w dziennikach, albo na swoich blogach i podajcie to dalej. Co jest świetnego w Was? w Waszym psie? W Waszym zespole? Powiedzmy, że rzucam Wam wyzwanie samozachwytu 😀
Tyle już pisałam o tym, że źle rzuciłam dyskiem, że muszę się nauczyć tego i tego i tamtego, że za całym tym czepianiem się siebie, schował się pies, który jest fantastyczny i zasługuje na to żeby o tym napisać, a nie być wiecznie skrytym za moim linczem na samej sobie.
Oto ten dzień, dzień bez czepialstwa, dzień idealizowania pana psa:
1.Vuko jest absolutnie pozbawiony lęku separacyjnego. Pozostawiony sam sobie po prostu śpi, a jak wracam do domu to leniwie wyczołguje się przywitać. Mogę zostawić go w obcym miejscu nie bojąc się o to, że zawyje się na amen. Od małego z wychodzenia, nie robiłam dużego szumu. Nie ma matki-śpię i koniec. Klatkowany był tylko jak ja byłam w domu i tylko po to żeby przyzwyczaił się do kennelu na wyjazdy, treningi, zawody i by nauczyć odpoczynku. Nigdy nie musiałam jej używać, żeby chronić mieszkanie. Dzięki panie psie
2. Vuko jest wrażliwy. Jest bardzo czuły na to jak czuje się jego człowiek. Wyczuwa każde emocje i w stosunku do tych emocji dostosowuje swoje zachowanie. Dopóki ja się czegoś nie wystraszę, on ma też to w nosie. Jeśli ja jestem niepewna jakichś ciemnych uliczek i zakapturzonego faceta wieczorem, to on też zmienia swoją postawę na bardziej czujną, gotową do reakcji. Ten przepływ emocji między psem, a człowiekiem jest niesamowity.
3. Jest twardym psem. Czuły na skarcenie, a jednocześnie samczy i pewny siebie. Ej, samcze samce są super 🙂
4. Jest wesoły, ciekawy świata. Uwielbia poznawać nowe miejsca, pływać, biegać, w zasadzie wchodzi w ciemno w każdą aktywność którą mu zaproponuję.
5. Ufamy sobie. I to jest coś co uwielbiam. Jeśli ja coś robię, to on też da radę. Jeśli nie jest do czegoś przekonany, a ja mu pokażę, że to zrobię, to on też się do tego przekona. W chwilach zwątpienia szuka mojego potwierdzenia i pomocy. Ja ufam mu w przeróżnych sytuacjach i wiem czego się po nim spodziewać.
*6. Nie jest upartą męczybułą. Jak się mu powie stanowczo, że nie, to nie i koniec. Nie będzie się pchał na siłę tam gdzie nie wolno, nie będzie próbował postawić na swoim jeśli wyraźnie się mu tego zabrania.
7. Jest bardzo spostrzegawczy. To jest spore utrudnienie i niezła pułapka na codzień, ale jednocześnie wieczna fala zaskoczeń i podziwu ile może siedzieć w tej włochatej głowie
8. Jest świetnym towarzyszem podróży. Konie można z nim kraść i zdobywać świat. Lubi jeździć samochodem, a po dotarciu na miejsce trzyma się w zasięgu wzroku. Jest odwoływalny i nie rusza w pościg za zwierzyną na polach i łąkach. Wącha, biega i pilnuje czy wszyscy idą z nim. Wspólne spacery „po krzakach” są najlepsze na świecie. To jest moja ulubiona część naszych aktywności, która wychodzi nam najlepiej 😉
9. Lubi ludzi (no chyba, ze akurat jest zajęty na dworze czymś arcyważnym). Ma wysoką tolerancje na wszelkie dziwne ruchy i gesty, w tym na małe dzieci. Jest fajnym ziomkiem ,nie wiem ile w tym mojej zasługi, czy ludzi wokół nas, ale udało nam się to 🙂
10. Jest pozbawiony takich codziennych problemów jak: zjadanie śmieci, uciekanie, rzucanie się na smyczy na wszystko co się rusza, ujadanie w domu, tarzanie się w kupach i zjadanie ich, sępienie przy stole, pilnowanie zasobów, uciekanie z zabawką, wchodzenie na blaty, niszczenie itd. Serio, jedynym codziennym problemem jaki mamy jest ciągniecie na smyczy i ewentualne samcze hormony w mózgu od czasu do czasu. Cała reszta spraw nad którymi pracujemy to sprawy sportowe. Gdyby Vuko przestał ciągnąć na smyczy to jako zwykły burek miejski były absolutnie bezproblemowy.
+bonus: najbardziej na świecie uwielbiam jak paca mnie łapką podczas głaskania i jak przed snem kucam do niego żeby go wymizać, pochylam czoło, on pochyla swoje i muszę go wytarmosić za uszami. Nawet jakby był największą mendą świata, to chociażby za to, wybaczyłabym wszystko 😛
*pomijam tu nakręcania się na trening podczas, gdy inni ćwiczą. To jest temat do pracy, ale miało nie być o ćwiczeniach, tylko o codziennym życiu 🙂
A Wasze psy i wy czemu jesteście super? Bo to, że jesteście nie ulega wątpliwości 🙂
Mój pies jest super, bo mnie znosi, trwa przy mnie i jeszcze nie ześwirował. Ja nie jestem super.
PolubieniePolubienie
jesteś super, nie ma udręczania się chociaż raz :p od przyszłego tygodnia już możemy znowu marudzić na siebie
PolubieniePolubienie